Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali, że w kwietniu i maju zapadną trzy orzeczenia, które miały okazać się przełomowe dla tzw. „spraw frankowych” toczących się przed Sądami niemalże w całej Polsce. W gwoli przypomnienia chodziło o:
Mimo rozbudzonych oczekiwań stan na dzień 20 maja 2021 roku jest taki, że zapadły orzeczenia w dwóch wymienionych powyżej sprawach, natomiast na uchwałę pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego przyjdzie nam jeszcze poczekać, albowiem posiedzenie zostało bezterminowo odroczone.
Przyczyny niewydania uchwały przez pełny skład Izby Cywilnej Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy postanowił przed wydaniem uchwały zasięgnąć opinii Rzecznika Praw Obywatelskich, Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego, ale także Rzecznika Praw Dziecka. Wszystkim powyżej wymienionym podmiotom Sąd ma zakreślić 30-dniowy termin na przedstawienie swoich opinii. Kiedy i czy pełny skład Izby Cywilnej Sądu Najwyższego zbierze się ponownie, aby wydać w końcu wyczekiwaną uchwałę – nie wiadomo.
Nie jest tajemnicą, że ww. uchwała była najbardziej wyczekiwanym z rozstrzygnięć. Jeżeli zostałaby podjęta, rozwiałaby zapewne większość wątpliwości, które pojawiały się do tej pory w procesach „frankowiczów” z bankami. Niestety, tak się nie stało, więc warto zastanowić się, jakie kwestie rozstrzygnęły pozostałe, zapadłe już rozstrzygnięcia, tj. wyrok TSUE z 29 kwietnia 2021 roku (C-19/20) oraz uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku (III CZP 6/21).
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 29 kwietnia 2021 roku, sygn. sprawy C-19/20
W pierwszej kolejności należy podkreślić, że pytania zadane Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej przez Sąd Okręgowy w Gdańsku nie były w naszej ocenie zbyt wnikliwie przemyślane, bowiem odpowiedź na 4 z nich (pytania nr 1-3 i 5) w zasadzie można było wykoncypować z poprzednich wyroków TSUE zapadłych uprzednio w innych sprawach. Mowa tutaj o potencjalnej możliwości modyfikacji, bądź innej ingerencji sądu krajowego w klauzulę abuzywną stosowaną we wzorcu umownym przez przedsiębiorcę (pytanie nr 2 i 3) oraz ocenę skuteczności naprawienia takiej abuzywności dokonanej aneksem (pytanie nr 1).
Rzecz jasna, Trybunał, jak wielokrotnie to miało miejsce w innych sprawach, stanął na stanowisku, że sąd krajowy nie może w żadnym razie „naprawiać” niedozwolonej klauzuli poprzez eliminowanie z niej poszczególnych elementów, bądź ingerowanie w jej treść w inny sposób. Ponadto, jeżeli strony umowy zawarły aneks, za pomocą którego abuzywna klauzula została zmieniona, to i tak sąd krajowy obowiązany jest orzec abuzywność tejże klauzuli w wersji pierwotnej (przed zmianami), chyba, że konsument zawierając aneks świadomie zrezygnował z takiej możliwości poprzez wolną i jednoznaczną zgodę. Taka interpretacja dyrektywy 93/13 była prezentowana przez TSUE w przeszłości wielokrotnie, co więcej ugruntowała się ona już dawno w orzecznictwie polskiego Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych, np. w licznych sprawach o zwrot opłat likwidacyjnych zatrzymanych przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe z tytułu rozwiązania tzw. „polisolokat”.
Pytanie nr 5 Sądu Okręgowego w Gdańsku dotyczyło obowiązku informacyjnego sądu w przedmiocie możliwych, przyszłych roszczeń banku w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej, nawet jeżeli zasadność tych roszczeń nie jest przesądzona. TSUE stwierdziło, że „do sądu krajowego, który stwierdza nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem, należy poinformowanie konsumenta, w ramach krajowych norm proceduralnych i w następstwie kontradyktoryjnej debaty, o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą stwierdzenie nieważności takiej umowy, niezależnie od tego, czy konsument jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika.” Z powyższego, naszym zdaniem, nie wynika, aby sądy krajowe musiały informować podczas postępowania sądowego o przyszłych hipotetycznych roszczeniach którejkolwiek ze stron procesu przeciwko drugiej stronie, bowiem takie roszczenia nie są konsekwencjami prawnymi, które wynikają z jakichkolwiek norm proceduralnych, a zależą tylko i wyłącznie od swobodnej decyzji roszczącej strony. Tym bardziej, z orzeczenia TSUE nie wynika rzecz jasna ocena zasadności takich ewentualnych przyszłych roszczeń, bowiem nie taki był sens zadanego pytania. Konkluzja jest więc taka, że wszystkie omówione wyżej 4 odpowiedzi udzielone przez TSUE, nie wniosły nic przełomowego do sporów między „frankowiczami”, a bankami.
Jedynie pytanie nr 4 zadane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, dotyczące wymagalności wzajemnych roszczeń stron zmierzających do rozliczenia umowy kredytowej, której nieważność stwierdził sąd, zmierzało do ustalenia wykładni dyrektywy, a odpowiedź na nie mogła wpłynąć w sposób przełomowy na aktualne orzecznictwo w sprawach „frankowiczów” prowadzonych przed krajowymi sądami powszechnymi. Określenie momentu kiedy roszczenia stają się wymagalne ma fundamentalny wpływ na określenie chwili, w której rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia, a ta kwestia na chwilę orzekania przez TSUE była od zawsze sporna. Trybunał niestety zdecydował się nie udzielać merytorycznej odpowiedzi na pytanie nr 4, twierdząc, skądinąd słusznie, że kwestię te reguluje każdorazowo prawo krajowe, a nie interpretowana dyrektywa 93/13. Poniżej fragment uzasadnienia TSUE w zakresie odpowiedzi na pytanie nr 4, które niejako zawiera całe stanowisko TSUE w tym zakresie „W świetle całości powyższych rozważań na pytanie czwarte należy odpowiedzieć, iż wykładni art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy dokonywać w ten sposób, że skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana z urzędu przez sąd krajowy zgodnie z obiektywnym podejściem na podstawie tych przepisów.”
Uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2021 roku, sygn. sprawy: III CZP 6/21
Choć Trybunał kwestią przedawnienia wzajemnych roszczeń banków i kredytobiorców się nie zajął, to na szczęście zrobił to kilka dni później Sąd Najwyższy. Otóż, 7 maja 2021 roku siedmiu sędziów tegoż Sądu wydało na wniosek Rzecznika Finansowego uchwałę, w której w pierwszej kolejności rozwiał wątpliwości dotyczące stosowania przez sądy tzw. „teorii salda” oraz wskazał od jakiego momentu powinno liczyć się przedawnienie wzajemnych roszczeń stron umowy kredytowej, której nieważność uprzednio stwierdził sąd. Sąd Najwyższy jednoznacznie wskazał, że roszczenia banku są niezależne od siebie i nie ulegają automatycznej kompensacji, co oznacza, ze stosowana przez wielu sędziów w tego typu sprawach „teoria salda”, była stosowana nieprawidłowo (np. w wyroku w głośnej sprawie Państwa Dziubak SSO Kamil Gołaszewski zastosował właśnie „teorie salda”). Co zaś się tyczy przedawnienia roszczeń restytucyjnych, to roszczenia te stają się zdaniem Sądu wymagalne „od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna”,a„przedawnienie zaś roszczenia restytucyjnego konsumenta nie może rozpocząć biegu – zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – zanim konsument dowiedział się lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia”. Orzeczenie to, niezależnie od jego interpretacji, sprawia, że terminu biegu przedawnienia dla tego typu roszczeń, nie liczymy, jak często to robiono, od dnia spełnienia świadczenia (wypłata kredytu przez bank, zapłata raty przez kredytobiorcę), co de facto umożliwia obu stronom umowy kredytowej (kredytobiorcy i bankowi) skuteczne dochodzenie zwrotu nienależnych świadczeń po upadku umowy za cały okres obowiązywania umowy. Jest to bardzo dobra informacja dla tych „frankowiczów”, którzy jeszcze nie zdecydowali się na wystąpienie przeciwko bankowi z powództwem sądowym, bowiem, jeżeli sąd w przyszłym procesie stwierdzi nieważność ich umowy kredytowej, w dalszym ciągu mogą odzyskać całość zapłaconych bankowi środków.
Kliknij tutaj, aby zapoznać się z zasadniczymi motywami rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego
PODSUMOWANIE
Mimo, że w dniu 11 maja 2021 roku nie zapadła wyczekiwana uchwała pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, należy uznać, że kwiecień i maj bieżącego roku był bardzo owocny pod kątem poprawy sytuacji „frankowiczów” w sporach z bankami.
Po pierwsze, TSUE po raz kolejny podtrzymał swoją prokonsumencką wykładnie dyrektywy 93/13, która jest od lat jedyną solidną podstawą wszystkich korzystnych dla kredytobiorców rozstrzygnięć polskich sądów w tego typu sprawach (w tym Sądu Najwyższego).
Po drugie, Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów pogrzebał zyskującą popularność wśród wielu sędziów „teorię salda”, która była z gruntu niekorzystna dla „frankowiczów”.
Po trzecie, ustalono jednoznacznie, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej roszczenia restytucyjne zdecydowanej większości kredytobiorców przeciwko bankowi nie są jeszcze przedawnione.
Podsumowując, nadal pytań bez jednoznacznych odpowiedzi w tzw. „sprawach frankowych” jest dużo, jednakże najważniejsze jest to, że lista ta na skutek ww. orzeczeń stała się krótsza o kilka punktów.
opublikowano – 18 maja 2021 roku